środa, 6 sierpnia 2014

Skarpetki złuszczające i pilnki elektroniczny kontra klasyczna tarka do pięt

 Zadbane stopy

 
Witajcie kochani,
Lato w pełni, dlatego postanowiliśmy dziś przygotować dla Was post z porównaniem skarpetek złuszczających do stóp z firmy L'biotica (jako jedyne na razie dostępne stacjonarnie na naszym rynku) i elektronicznego pilnika z firmy Pedilady (chyba jako pierwszy był dostępny stacjonarnie w Super Pharm).
Piękne stopy to nie tylko zadbany manicure, ale również zadbana skóra stóp. Każdy kto posiada bardziej wymagające stopy chce łatwo i szybko o nie zadbać.
Coraz więcej firm wprowadza do swojego asortymentu albo skarpetki złuszczające do stóp, albo elektryczne pilniki.
Sprawdźcie z nami czy opłaca się w nie zainwestować :)



Elektroniczny pilnik do stóp:

+ nie namęczymy się tak bardzo podczas likwidowania zrogowaciałego naskórka jak przy klasycznej tarce. Dzięki wymiennym końcówkom pozwala dotrzeć do każdego miejsca na stopie np. między palcami;
+/- ściera naskórek bardzo wolno: plusem jest fakt, że przy mocniejszym dociśnięciu końcówki ścierającej do skóry urządzenie zwalnia swoje obroty i tym samym unikamy zrobienia sobie nim łatwo krzywdy, z drugiej jednak strony ścieranie bardziej wymagających pięt trwa bardzo długo. Mimo dostępnych rolek wymiennych bardziej i mniej szorstkich (nie wiemy jak przy innych firmach) nie różnią się one od siebie w znaczny sposób - są o wiele delikatniejsze od standardowej tarki do pięt;
+/- urządzenie jest zasilane na dwie standardowe baterie, dzięki czemu możemy zabrać urządzenie ze sobą na wakacje, starczają one jednak na około dwa/trzy zabiegi.



Skarpetki złuszczające:

+/- nie wymagają od nas wysiłku. Zabieg trwa jednak od godziny do półtorej w zależności od kondycji naszych stóp. Mimo ciepłych skarpetek założonych na wierzch jest bardzo zimno w stopy;
+/- skóra schodzi płatami przez około dwa tygodnie z całych stóp, dzięki czemu efekt powinien utrzymać się na dłużej przy niewymagających stopach. Zabieg jednak nie nadaje się do stosowania latem jeżeli "pokazujemy" nasze stopy w letnich butach;
+/- stopy są po zabiegu bardzo przesuszone (kwasy w składzie maski), co sprawia, że problem pocenia się stóp znika na jakiś czas;
+  zabieg nie narusza naszego lakieru do paznokci;
- zabieg nie jest wystarczający dla bardziej wymagających stóp (odciski, zrogowaciały naskórek itp.). Nie stosujemy skarpetek na uszkodzoną skórę.



Podsumowując :)
Dla mało wymagających stóp maska z kwasami może okazać się dobrym rozwiązaniem. Dla bardziej wymagających polecamy jednak zainwestować w elektryczny pilnik. Nasz po kilkunastu użyciach się zepsuł, dlatego radzimy wybrać podobny pilnik z innej firmy :)


Pozdrawiamy Was ciepło :)
Nel i Marcin

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz